środa, 19 marca 2014

Rozdział 3 - "Moja pasja nosi mnie po świecie."

~ Asia ~ Był środek nocy, a ja szukałam kogoś, kto zawiózłby mnie do szpitala. Autobusy nie jeżdżą, taksówki wszystkie zajęte, a hotel cały już śpi. Ubrałam więc skórę, mimo, że było lato. Wyszłam z pokoju i poszłam w stronę Recepcji. Zapytałam grzecznie o drogę do szpitala i postanowiłam wybrać się tam na pieszo. Odległość nie była bliska, ani daleka, bo wynosiła 7,5 kilometra. Pomimo zmęczenia, które mnie ogarnęło, poszłam. Las, przez który przechodziłam wydawał się nieco inny niż w dzień - straszniejszy i ciemniejszy... Bałam się wchodzić w jego głąb, ale nie miałam wyjścia. Musiałam dojść do przychodni i dowiedzieć się, co się z nim dzieje. Jest 3:30, a ja nadal idę. Nagle ku mojemu zdziwieniu w pustym lesie ukazało się żółte światło. Skręciłam w jego stronę, "To chyba szpital." - myślałam. Rececjonista uprzedziła mnie przed niebezpiecznym przejściem przez rzekę, która oddziela las i budynek szpitalny. Było zbyt ciemno, nie widziałam gdzie idę, gdy ni stąd ni zowjąt poczułam jak spadam w dół, a po chwili ląduję w zimnej wodzie. Byłam zdenerwowana sama na siebie, do czasu... Nieoczekiwanie, ktoś wyciągnął do mnie rękę, ja się niej chwyciłam i wyszłam z wody. Szepnęłam "Dziękuję." i postanowiłam wędrować dalej. Osoba ta jednak nie dała za wygraną, znów złapała mnie za rękę i rzekła: "Chodź ze mną, usiądziesz przy kominku i się ogrzejesz...". Nic nie odpowiedziałam, byłam zbyt zmieszana, ale poszłam. Nagle ujrzałam śliczny domek, niczym z Ameryki, mocno oświetlony, niewielki, a przed nim stojącą osobę. Nikogo tu nie znałam, a przecież mieszkam w Krakowie. Nie zdawałam sobie sprawy, że ktoś mieszka w tym lesie, a przecież często jestem w szpitalu, skoro studiuję medycynę... Nieznajomy bądź nieznajoma, sama nie wiem jakiej płci jest ta osoba, zaprosiła mnie do środka. Nie chciałam, lecz zostałam zmuszona. Kiedy przeszłam próg, światło mocno raziło mnie w oczy, załoniłam je. Mężczyzna, teraz jestem pewna, że to osobnik płci męskiej poznając po głosie, powiedział: "Nie chowaj swoich pięknych, zielonych oczu. Daj im żyć...". Te słowa były dla mnie średnio zrozumiałe, ale skoro poprosił mnie o otworzenie oczu, zdjęłam z nich rękę, a on powiedział: "Połóż się na kanapie, zaraz przyniosę Ci koc i zrobię gorącą kawę.". Weszłam do salonu, rozłożyłam się na kanapie i rozglądałam dookoła. W pomieszczeniach było sporo wolnego miejsca, wyposażenie było skromne, ale wyglądało jak z bajki. Czułam się jak bym była w innym kraju, bądź na innej planecie. Uwagę moją przykuły trofea stojące na komodzie, obok kominka, było ich sporo. Wstałam i podeszłam je zobaczyć. Dyplomy, puchary, medale, wszystko dotyczyło skoków narciarskich. "Moja pasja nosi mnie po świecie." - stwierdziłam w myślach. To wszystko było dziwne, a zarazem niespotykane. Wróciłam na sofę, po czym zaraz dosiadł się do mnie mężczyzna, który wyciągnął mnie z wody i tutaj przyprowadził. "To wszystko twoje?" - zapytałam nieśmiało. "Tak, moje." - odpowiedział dziwnym głosem, jak by nie cieszył się z osiągnięć. "Czemu jesteś taki przygnębiony?" - pytałam dalej. "Jutro muszę jechać do Zakopanego na letni konkurs, a nie mam jak." - tłumaczył chłopak. "Zawodowy skoczek nie ma transportu? To Ci dopiero!" - rzekłam śmiejąc się, a jednocześnie płacząc z bólu. "Ja też tam jadę, jeśli chcesz, możesz jechać ze mną, autobusem." - opowiadałam dalej. "Tak będę musiał zrobić, ale..." - niedokończył zdania facet, bo przerwałam mu pytaniem: "Jakie ale? Myślisz, że wezmą nas za parę?" - mówiłam to mocno się śmiejąc. Chłopak złapał mnie za dłonie, spojrzał prosto w moje oczy i stwierdził: "Paparazzi wszystko sfotografują, ale dla mnie to nie problem, mogę udawać chłopaka tak pięknej dziewczyny." Mój wzrok skierowany był ku niemu, czułam radość, smutek i zdumienie w jednej chwili. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, jeszcze niedawno byliśmy nieznajomymi, a czuję jak byśmy się do siebie coraz bardziej bliżali. W końcu położył rękę na moim poliku i mnie pocałował. Odwzajemniłam go. Trwało to może jakieś 30 sekund, a już uznałam to za najlepszą chwilę swojego życia. Po chwili jednak zorientowałam się, że robię źle i odwróciłam się do niego plecami. Nachodziły mnie różne myśli, pozytywne, negatywne i te niezdecydowane. Odwróciłam głowę, by spojrzeć na chłopaka, który również był mocno zmieszany i zestresowany. "Jestem Maciek." - szepnął i podał mi rękę. "Asia." - rzekłam szybko i uścisnęłam jego dłoń. "Muszę już iść, jest 4.00 rano, śpieszę się do szpitala, a potem na autobus." - dodałam. "Dobrze, ale pamiętaj, że jedziemy razem." - odpowiedział z satysfakcją Maciej. Ubrałam się, w suche już ubrania i wyszłam z jego domu. Czułam pewną ulgę, ale wiedziałam, że zaraz zacznie kroić mi się serce. "Powinnam go przeprosić, powinnam." - męczyły mnie tego typu myśli. Gdy w oddali zobaczyłam szpital, było mi niedobrze, nie chciałam tam wchodzić, ale jednak coś mnie kusiło. Zapytałam w recepcji w jakiej sali leży ON - mój ukochany idol. Odpowiedź była dla mnie dość jasna, od razu tam powędrowałam. Drzwi były uchylone, a przed nimi stał lekarz rozmawiający z pewną kobietą. Gdy skończyli i ja postanowiłam się o coś zapytać. "Przepraszam, mogę wiedzieć co stało się Gregor'owi?" - próbowałam wyciągnąć z niego najważniejsze informacje. "Miał wypadek, prawdopodobnie nigdy nie będzie już chodzić. Pozostaje mu tylko jazda na wózku. Ze skokami koniec." - odpowiedział lekarz, po czym udał się w stronę schodów. A ja usiadłam na krześle i zaczęłam płakać jak głupia. Wzięłam do ręki telefon i zaczęłam czytać artykuły o tym wydarzeniu. Wszystko wskazywało na to, że Gregor stracił sporo fanów. "Co za sezonowcy!" - wykrzykiwały moje myśli. Po chwili jednak opamiętałam się, wstałam i już miałam zamiar wejść do sali, gdy ujrzałam ... przy jego łóżku! 
 ------------------------------------------------------------------------
 Jak myślicie, kogo ujrzała Asia? Jak potoczą się losy z Maćkiem? :) 
Nowy rozdział już niedługo! ;)

7 komentarzy:

  1. A Kasia chce być pierwsza i zajmuje se miejsce. ^^
    Jeszcze tu wrócę! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No to fajnie miała "spotkanie" z Maćkiem, nie ma co! Ale żeby od razu się z nim całować? Z kimś kogo pierwszy raz na oczy widzi? Trochę to dziwne, no i jeszcze to, że zaproponowała mu wspólne jechanie na konkurs, i to z udawaniem jego dziewczyny. Wydaję mi się, że akcja trochę za szybko się toczy, nie uważasz? Dopiero co przyjechała do Zakopanego, już poznała Gregora, Kamila z żoną, a teraz jeszcze Maćka ... a mamy dopiero 3 rozdział.
    Ach, mój Gregorek kochany! Co mu jest? Jak to : koniec ze skokami? Jakie " prawdopodobnie nigdy nie będzie chodzić?! CO? Ja się prawie poryczałam, o matko! Wszystko musi być z nim dobrze, bo nie wiem ...
    Kogo mogła ujrzeć Aśka? Therese? Tak mi coś podpowiada, ale czy słusznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, wszystko się rozkręci. Dowiecie się wszystkiego za niedługo, pozatym akcja jak na razie toczy się w Krakowie :D

      Usuń
  3. Ujrzała Theresę ;)
    I tak. Cały czas to wszystko jest takie dziwne :/ Tak jakbyś nie miała pomysłu na realne poprowadzenie tego opowiadania. Na przykład ta Asia jest wielką fanką skoków a nie poznała na początku Gregora a teraz Maćka :/ I wogóle to że nie wiadomo skąd została zaproszona na LGP, a później nagle Kamil przyjeżdża po nią na lotnisko i przysyła do niej swoją żonę. Czyta się przyjemnie bo bardzo dobrze piszesz ale cała ta historia jest tak nierealna i naciągana że to aż boli. Ja nie twierdzę że piszę lepiej czy coś. Po prostu myślę że nie do końca przemyślałaś to opowiadanie. Przepraszam jeśli uraziłam :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu wszystko jest możliwe, nawet rzadko kiedy opowiadania są realne. Nie poznała ich, a dlaczego? Dowiecie się wkrótce, opowiadanie musi mieć w sobie jakąś tajemnicę.

      Usuń
    2. No tak ale...
      Oczywiście wiele opowiadań zawiera mało realne rzeczy. Na przykład jakaś dziewczyna idzie do nowej pracy i już od razu poznaje miłość swojego życia ;p Ale u ciebie to graniczy z absurdem. Przepraszam jeśli cię uraziłam. Nie miałam takiego zamiaru ale wydaje mi się że byłoby lepiej gdyby akcja nieco zwolniła.
      W porządku, tajemnice i sekrety zawsze spoko :)

      Usuń
    3. Nie uraziła, nic z tych rzeczy :D Musiałam na początku to jakoś tozkręcić, potem będzie spokojniej :)

      Usuń